Tożsamość ludzi pogranicza
Lipowy Ostrów – znana wszystkim bywalcom Jezioraka wyspa, zamieszkała była przez rodzinę Schulzów. Kim byli? Tego jeszcze nie wiemy, a w każdym razie nie da się tego jednoznacznie określić. Pierwsze wzmianki możemy odnaleźć na mapie Jezioraka z 1870 r. Może mówili po niemiecku, może miejscową gwarą. Prawdopodobnie byli protestantami jak większość miejscowych ludzi o niemieckich czy pruskich korzeniach. Na pewno byli stałymi uczestnikami sytuacji pogranicza, w której każdy uwikłany w nią człowiek musiał wielokrotnie stawać przed koniecznością wyboru roli, samookreślenia się czy złożenia deklaracji swej przynależności etnicznej lub narodowej. Wysiedlenia i ucieczki z terenu dawnych Prus Wschodnich niemieckojęzycznej ludności po II wojnie światowej zmieniły na zawsze nie tylko krajobraz kulturowy samej wyspy ale całego regionu.
Region ten to już od średniowiecza teren permanentnego pogranicza kulturowego, językowego i etnicznego. Utrwalony w czasach reformacji przez różnice wyznaniowe, zaś od końca XIX w. przez budzącą się świadomość narodową mieszkańców okolicy wzbogaconego o aspekt identyfikacji z narodem polskim lub niemieckim. Po 1945 r. niewiele zostało z tego konglomeratu kultur i narodów. Nie znaczy to, że objęty naszymi badaniami teren przestał mieć charakter pogranicza. Do opuszczonych wsi zaczęli napływać rzucani tu różnymi kolejami losu ludzie z sąsiednich ziem oraz z Polski centralnej, czy z utraconych na rzecz ZSRR kresów. Na miejsce protestantów pojawili się wyznawcy obrządku wschodniego – prawosławni i grekokatolicy, którzy wraz z rzymskimi katolikami na nowo budowali wzajemne relacje w warunkach współcześnie powstającego pogranicza.
Interesująca nas część Pojezierza leży na pograniczu Mazur i Warmii. Widać to w coraz rzadziej obecnych w miejscowym krajobrazie przykładach tradycyjnej architektury, która na skutek częstych kontaktów mieszkańców tych dwóch regionów historycznych i etnograficznych ulegała znacznemu przemieszaniu. W literaturze etnograficznej i regionalnej można znaleźć przykłady wzajemnie zapożyczanych zwyczajów i obrzędów. Ani Warmia bowiem, ani Mazury nie stanowiły nigdy – nawet mimo rozdzielenia ich granicami państwowymi czy administracyjnymi – odizolowanych od siebie światów. Współcześnie trudno mówić o jakiejkolwiek izolacji czy nawet wyobcowaniu – wzajemne kontakty przekroczyły dawno ramy lokalności. Jednak właśnie lokalność może być nadal wartością wpływającą na wybór identyfikacji kulturowej lub etnicznej, a nawet podstawowym czynnikiem kształtującym tożsamość. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji pogranicza – specyficznych warunków dających o wiele większą niż w jednorodnych kulturowo światach społecznych gamę dostępnych ról, identyfikacji czy wzorców zachowań. Stałe sąsiedztwo ludzi pochodzących z różnych kultur stwarza warunki dla wzajemnego poznania i akceptacji. Jednocześnie budzi często postawy antagonistyczne mogące przerodzić się w sytuację konfliktu, zwłaszcza wtedy, gdy zagrożone są (rzeczywiście lub choćby pozornie) wartości składające się na kulturę większości. W każdej sytuacji pogranicza i na każdym pogranicza terenie wartością nadrzędną, wspólną wszystkim uwikłanym w pogranicze ludziom, była lokalność – budowana przez pokolenia więź z ojczystą ziemią, swoista jedność miejsca, ludzi i wzorów kultury.
Społeczności pogranicza budowały z reguły swoje poczucie zbiorowego „My” w odniesieniu do świadomości losów grupy – pisanych biografiami jej członków, lecz podzielanych społecznie czy wspólnotowo. O mieszkańcach pogranicza jako o wspólnotach losów historycznych pisał już Stanisław Ossowski badający Ślązaków, za nim Anna Szyfer opisująca mieszkańców Warmii. Taką samą wspólnotę odnajdziemy na terenach pograniczy karpackich (Spisz, Beskidy Wschodnie) czy wśród mieszkańców Podlasia. Jednak na wszystkich podanych tu przykładowo terenach mamy do czynienia z ludźmi mieszkającymi tam od pokoleń. W przypadku naszego pojezierza jest inaczej. Czy mieszkający tu ludzie kształtują swoje „Ja” w odniesieniu do odczuwanej i społecznie podzielanej wspólnoty losów historycznych? Jeśli tak, to czy do losów związanych z tą ziemią i jej mieszkańcami? Może względnie nowo wytworzona sytuacja pogranicza nie wymaga już identyfikacji z rodziną Schulzów i świadomością losów regionu.
W planowanych na najbliższe lata badaniach chcemy zbadać tożsamość ludzi zamieszkujących wsie i miasteczka w okolicach Jezioraka. Chcemy dotrzeć do imigrantów i ich potomków, którzy stworzyli – i tworzą nadal – swój świat społeczno-kulturowy, w którym realizują swe codzienne życie. Chcemy dowiedzieć się Kim są ludzie, których rodzice wyrwani ze swych rodzinnych ziem zaczęli budować nową ojczyznę. Pragniemy zbadać co w ich życiu odnosi się do tradycji przyniesionych z domu przodków, co jest tutejsze – ukonstytuowane „tu i teraz” w warunkach lokalnego świata. Postaramy się także dociec, czy identyfikacja z miejscem zamieszkania lub z regionem stanowi – i w jakim stopniu – element lokalnej tożsamości i czynnik kształtujący społeczność lokalną, która mimo różnic kulturowych, wyznaniowych czy językowych opiera się na społecznie podzielanym odczuciu zbiorowego MY.