B O J E R brrrrrr Y
W niedziele, 5 lutego, pierwsze kroki w bojerowej sztuce stawiało kilku członków NAVICULI. Choć zimno było okrutnie, -15*C wiatr 4-8 m/s, 6 śmiałków rozpoczęło swą zimowa przygodę z żaglami. Poniżej relacja Michała i Marcina okraszona fotkami drugiego Marcina. A jak było im zimno zobaczcie na koniec tabelę czynnika chłodzącego wiatru wiedząc, że odczuwali na bojerze wiatr wiejący z prędkością do 68 km/h.
A już za 2 tygodnie, tj. 18-19 lutego zapraszamy ponownie do Tresty Rządowej / Karolinowa nad Zalewem Sulejowskim na kolejne ślizgi. Jeśli aura pozwoli zabawimy tam dłużej, może nawet z noclegiem i wieczornym ogniskiem z grzańcem.
A wszystko to było i będzie możliwe dzięki Jurkowi Gluźniewiczowi - Komandorowi Klubu Horyzont
Teraz zapraszam do relacji.
Było super. Ja oczywiście jak, jak zwykle, się spóźniłem więc nie widziałem jak składa się całe to ustrojstwo. A jak zobaczyłem grupę ludzi w kaskach na lodzie to stwierdziłem, że chyba tylko popatrzę. Do pierwszego ślizgu!
Nie wiem kto jechał pierwszy ale jak zobaczyłem jak śmiga to już musiałem spróbować. Pierwsze ślizgi odbyły się przy brzegu na trochę zaśnieżonym lodzie przy sołtysowej plaży. Potem poszliśmy na środek jeziora pomiędzy zatokami w Treście i Borkach. Tam była ogromna przestrzeń gładziutkiego i bezśnieżnego lodu. Ideał. No i się zaczęła jazda. Najpierw sztagi a potem rufy. Po kolei każdy na zmianę robił kilka kółeczek.
Fotek nie mam niestety.
Pozdrawiam
Marcin
Jurek zrobił nam podstawowe przeszkolenie i potem zaczęliśmy żeglowanie. Akurat na początku dnia wiało słabiej, więc w bezpiecznych warunkach można było opanować podstawowe manewry. Muszę przyznać że wbrew wcześniejszym obawom sterowanie bojerem nie jest trudne i wszyscy bardzo dobrze sobie radzili. Najtrudniejszym elementem jest chyba start, ponieważ trzeba rozpędzić bojer i szybko do niego wskoczyć - tak żeby sam nie odjechał:)
W niedziele trafiliśmy na rewelacyjne warunki - dzień był całkiem ładny, a do tego tafla lodu nie była pokryta śniegiem co umożliwiało osiąganie znacznych prędkości. Według oceny Jurka mogliśmy ślizgać się nawet z prędkością ok 60 km/h.
Pozdrawiam,
Michał